Skip to content

Instantly share code, notes, and snippets.

Show Gist options
  • Star 0 You must be signed in to star a gist
  • Fork 0 You must be signed in to fork a gist
  • Save Vegann/ac03d631fac7f028bb818a595b064925 to your computer and use it in GitHub Desktop.
Save Vegann/ac03d631fac7f028bb818a595b064925 to your computer and use it in GitHub Desktop.
Brak węchu po COVID-zie może być tylko wierzchołkiem góry lodowej. Koronawirus atakuje mózg

Brak węchu po COVID-zie może być tylko wierzchołkiem góry lodowej. Koronawirus atakuje mózg

Brak węchu po przebyciu COVID-19 może być zapowiedzią o wiele poważniejszych problemów zdrowotnych.

Badania potwierdzają, że utrata węchu i smaku jest bardzo specyficzna dla COVID-19. Dziś uznaje się, że jest to wręcz biomarker tej choroby.

 - Wirus może zaatakować receptory węchowe i smakowe znajdujące się w nabłonku, co powoduje okresową utratę węchu, ale przypuszcza się, że koronawirusy oddechowe mogą przedostawać się też szlakami nerwowymi lub poprzez krew, systemy neuroprzekaźników czy limfę do dalszych ośrodków w mózgu, które odpowiadają między innymi za funkcje węchowe i smakowe. Wiemy, że ich cząsteczki są wykrywane w opuszce węchowej - tłumaczy prof. Emilia Łojek, neuropsycholog kliniczny z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego zajmująca się od ponad 20 lat różnymi chorobami neurodegeneracyjnymi i neuroinfekcjami, w tym infekcją HIV.

Mózg w zagrożeniu

Utrata węchu może być w niektórych przypadkach tylko czubkiem góry lodowej kłopotów zdrowotnych.

Po infekcji SARS-CoV-2 zagrożone są niemal wszystkie ograny naszego ciała, w tym mózg, co jest szczególnie ważne nie tylko dla lekarzy neurologów czy psychiatrów, ale także neuropsychologów.

– Wiadomo obecnie, że u części osób, które ciężko bądź umiarkowanie ciężko przechodziły COVID-19, może dochodzić do ogniskowych bądź rozsianych zmian w strukturalnych mózgu odpowiadających za ważne funkcje intelektualne, emocjonalne i zachowanie – mówi prof. Emilia Łojek.

Zmiany mogą obejmować np. oś opuszka węchowa – hipokamp – ciało migdałowate, która odpowiada za procesy pamięciowe, uczenie się i emocje. Inna droga rozprzestrzeniania się koronawirusa obejmuje szlaki do pnia mózgu. W pniu mózgu znajduje się układ siatkowaty, zespół połączonych ze sobą jąder regulujący między innymi stany snu i czuwania, odpowiadający za odpowiedni tonus kory mózgowej niezbędny dla przebiegu wszystkich procesów poznawczych człowieka.

– Dysfunkcje tego regionu mózgu są groźne dla życia, a w lżejszych przypadkach mogą prowadzić do pogorszenia ogólnego funkcjonowania psychicznego, poznawczego, emocjonalnego. Skutkuje to m.in. sennością, poczuciem zmęczenia, trudnością w koncentracji i orientacji w otoczeniu – wyjaśnia prof. Łojek.

Wiele z tych problemów może zniknąć dzięki odpowiedniemu leczeniu w naturalnym procesie zdrowienia. Jednak z lekcji nad wcześniejszymi epidemiami SARS i MERS wynika, że nawet po kilkunastu latach od przejścia tych chorób pacjenci mają zaburzenia poznawcze i emocjonalne, które wpływają na sprawność radzenia sobie w życiu codziennym – w pracy, w domu, w kontaktach z innymi ludźmi. Utrzymujące się trudności tego typu wymagają odpowiedniej diagnozy, a w uzasadnionych przypadkach terapii i rehabilitacji neuropsychologicznej.

Czy to minie?

To, co nas w tej chwili dotyka, to sytuacja katastrofy naturalnej. W takich ekstremalnych momentach większość z nas sobie z tym radzi. Jesteśmy wyposażeni w takie mechanizmy biologiczne i psychologiczne, które pozwalają nam wrócić do stanu równowagi psychofizycznej.

- Niestety, jest ryzyko, że u części osób po COVID-19 problemy zdrowotne, w tym neuropsychologiczne, będą mieć charakter długotrwały. Jeżeli mamy utrzymujące się problemy z oddychaniem czy utrzymaniem równowagi podczas chodzenia, to zwracamy się do specjalisty. Podobnie należy postąpić, gdy po COVID-zie cierpimy na problemy z koncentracją, pamięcią, znajdowaniem słów, wykonywaniem dobrze znanych wcześniej czynności czy orientacją w otoczeniu. Te deficyty dają się rehabilitować, ale trzeba zacząć ćwiczyć wcześnie, bo to stymuluje mózg do samonaprawy – podkreśla neuropsycholog.

I dodaje: – Rehabilitacja zaczyna się od bardzo wszechstronnej diagnostyki, podczas której sprawdza się zachowane możliwości chorego i ocenia trudności, jakich doświadcza. Terapię opiera się bowiem właśnie na zdolnościach, nie na deficytach. To całkiem inne podejście niż lekarskie. Lekarz koncentruje się na trafnym zdiagnozowaniu choroby, my na pełnym spektrum możliwości pacjenta. Odpowiednio do tego przygotowujemy metody wspierania pacjenta zgodnie z jego indywidualnymi potrzebami. To metoda małych kroków. Wymaga cierpliwości i pracy, ale działa.

Czujesz, że nie czujesz?

Niektóre osoby po COVID-19 mocno odczuwają utratę lub zaburzenie węchu, ale wiele może nie mieć o tym pojęcia.

- Przeprowadzono na ten temat badanie. Brało w nim udział 60 osób, które przechorowały COVID-19. Wszystkim podawano do wąchania 40 próbek, np. zapach pizzy, mięty, popcornu. Spośród tych osób aż 59 (98 proc.) miało jakieś zaburzenia węchu lub węchu i smaku - mówi neuropsycholog.

Zaskakująca jest jednak dalsza część tego badania. Uczestników zapytano, czy sami widzą u siebie jakieś trudności z węchem i smakiem. Okazało się, że tylko 14 z 59 osób (24 proc.) zauważało u siebie jakiekolwiek ubytki w tym zakresie. Przy czym zaburzenia węchu potwierdzone w obiektywnym teście 40 próbek były bardzo zbliżone w obu podgrupach ozdrowieńców: tych nielicznych, którzy mieli świadomość trudności węchowych i większości, która nie zdawała sobie z nich sprawy.

- To pokazuje, że nie do końca jesteśmy świadomi swoich ograniczeń w zakresie takich zmysłów, jak węch i smak - podkreśla prof. Łojek.

Dlaczego?

- Możemy tylko snuć hipotezy. Prawdopodobnie jest to związane z faktem, że w ogóle węch i smak nie mają dla naszego świadomego postrzegania świata aż tak kluczowego znaczenia, jak inne zmysły: wzrok czy słuch. Szybciej zorientujemy się, że źle słyszymy, niż że mamy jakiś problem z węchem. Ale mogą być też osoby, dla których nawet przejściowa utrata węchu czy smaku jest boleśnie odczuwalna i dużo odbiera z uroku otaczającej rzeczywistości. Wtedy, czekając na powrót do zdrowia z pomocą lekarzy lub samoistnie trzeba korzystać z radości, jaką dają nam inne zmysły - mówi prof. Łojek.

Sign up for free to join this conversation on GitHub. Already have an account? Sign in to comment