Nasza Pani Lidia to fanatyczka roślin. Pół biura zajebane kwiatami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wpadnie w leżące na ziemi grabki czy łopatkę i trzeba wyciągać w szpitalu, bo mają zadziory na końcu. W swoim 24 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu grabie w nodze
Druga połowa zajebana Działkowcem, Magnolią, Twoim Ogrodnikiem xD itp. Co tydzień robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie ogrodnicze tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem ją into internety, bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla ogrodników i kręci gównoburze z innymi ogrodnikami o najlepsze nawozy itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypierdolić klawiaturę za okno. Kiedyś Pani Lidia mnie wkurwiła to podlewałem jej kwiatki. Jej córka nie nadążała z g